W tym roku wybraliśmy Bułgarię. A dokładnie Złote Piaski, czyli jej wschodnią część. Czy byłam przekonana do tego wyjazdu? Nie. Ale postanowiłam pojechać, bez zbędnych oczekiwań i sprawdzić co pokaże mi świat.
Nasz hotel był położony 10 km od Warny. Sam hotel Grifid Annabell, był w porządku pod względem czystości, jedzenia i obsługi. Gorzej było z animacjami, które były za głośne i nudne.
Podobnie, jak Złote Piaski. Czy to było miejsce dla mnie? Nie. Ciągły hałas, dudnienie zamiast muzyki, nie tylko w licznych dyskotekach nocami, ale również od południa na plaży, ulicy, basenach. Dużo się tam działo. Przeładowanie bodźcami, ludźmi, dźwiękiem. To nie dla mnie. Na plus przemawiała plaża z łagodnym, czystym zejściem do morza.
Ale mimo wszystko znalazłam coś dla siebie na tym wyjeździe.. 😉
Wypożyczyliśmy samochody i pojechaliśmy…
Pierwszym, godnym polecenia miejscem na wschodnim wybrzeżu jest Półwysep Kaliakra, wysunięty ponad 2 km w morze, zbudowany z piaskowców i wapieni. Oprócz widowiskowych klifów można tam zobaczyć ruiny trackiej wartowni i tureckiej fortecy. Spacer po klifie napawa spokojem, pomimo palącego słońca i zwiewającego czapki z głów wiatru. Na końcowym odcinku można usiąść w restauracji z przepięknym widokiem na morze i licznymi gniazdami jaskółek.
Tak, to właśnie jaskółki stały się dla mnie jednym z symboli Bułgarii. Jaskółki, które latają wszędzie, nawet na bazarach i zupełnie się nie przejmują tłumem ludzi czy upałem. Ich gniazda z małymi są widokiem częstym i zachwycającym.
Kolejne miejsce, godne polecenia, to Nessebar – perła Czarnego Morza. Wszyscy o nim mówili, ale myślałam, że jest przereklamowany, dopóki tam nie pojechaliśmy. To miejsce jest niesamowicie urokliwe! Zwiedzanie zaczeliśmy od.. obiadu. Wybraliśmy restauracje z cudownym widokiem. Cały Nessebar jest położony na skarpie. Właścicielem restauracji był typowy Włoch, bardzo towarzyski, dla którego czas płynął wolniej. 😉 Potem udaliśmy się na spacer po wąskich uliczkach miasteczka. Miałam czasami wrażenie, że przeniosłam się do Grecji. Wąskie uliczki z niskimi balkonami i winoroślami obrastającymi furtki. Uwielbiam takie klimaty!
Inną stroną Nessebaru są przepiękne Galerie z autorskimi obrazami. A jeszcze inną ruiny rozsiane po całym miasteczku. To właśnie ta starożytna część miasta została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1983 roku.
Nessebar ma długą historię, która zaczęła się jako osada tracka, żeby przejść w kolonie grecką, a następnie w ręce Rzymian. W międzyczasie Nessebar (nazwa obowiązuje od XI w n. e.) wrócił do Bułgarii, aby potem zostać przejętym przez Turków, którzy wszystko niszczyli. Ale ruiny pochodzą głównie z tego okresu. Były to łaźnie tureckie, studnie, itp.
Nessebar oprócz przydomku “perły Czarnego Morza” jest też nazywany “miastem 40 cerkwi”, bo tyle ich się tam znajduje.
Jedyne czego żałuję, to tego, że nie mieliśmy całego dnia na Nessebar.
Potem postanowiliśmy pojechać do Burgas, żeby móc wykąpać się w leczniczych solankach i wysmarować błotem 😉 Nie obyło się bez niespodzianek, bo jak już pływaliśmy w czerwonej solance, to nadciągnął wał szkwałowy i nas totalnie zmoczył. Zimno było. Potem dopiero, jak pogoda się poprawiła, było błotko i kąpiel w morzu. To było ciekawego doświadczenie.
Ostatnim miejscem, o którym chcę tu napisać jest Klasztor Aładża i Katakumby. Był to średniowieczny klasztor skalny, zamieszkały przez Mnichów – Pustelników w XII – XIV w. Klasztor był związany z nauką o światłości bożej na górze Tabor, czyli z hezychazmem i został wykuty w skale wapiennej o wysokości 40 metrów. 700 metrów dalej, idąc leśną ścieżką, znajdują się katakumby, które były zamieszkiwane przez Mnichów w epoce wczesnochrześcijańskiej (V – VI w). Kiedy Bułgaria znalazła się w niewoli tureckiej, pod koniec XIV w – klasztor, czyli Aładża Manastir, zaczął pustoszeć. Pod koniec XV w już nikt tam nie mieszkał. W 1912 roku klasztor został ogłoszony zabytkiem narodowym Bułgarii, archeologicznym, antycznym i średniowiecznym. Miejsce obecnie napawa spokojem i mistycyzmem.
Na tym kończę swoją opowieść o Bułgarii. Wróciłam opalona, wypoczęta i z nowymi perspektywami. Z każdej podróży można przywieźć wartościowe wspomnienia, trzeba tylko poszukać czegoś swojego. 😉
Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i są objęte prawami autorskimi.